W ostatnich dniach pojawiły się co najmniej dwa szokujące newsy dotyczące wymysłów lewicowych "profesorów".
Pierwszym jest pomysł "uczonych" z Australii, którzy postulują wprowadzenie podatku od oddychania dla każdego nowego dziecka w rodzinie, jeśli jest to już trzecie bądź kolejne. Dwójka według naukowców wystarczy nowoczesnej rodzinie. Chodzi oczywiście o zmniejszenie ilości CO2 w atmosferze (nie może być za ciepło, bo na rynku energetycznym znikną miejsca pracy). Sprawa została odnotowana już w Salonie24.
Podobną rewelację, aczkolwiek z innej dziedziny chcą wprowadzić "naukowcy" z Austrii. Pragną oni, aby wyszukiwarki internetowe (Google przede wszystkim) zostały poddane silnej kontroli państwa i były traktowane jak "strategiczne" branże w społeczeństwie czyli "bezpłatna" edukacja przymusowa, ochrona zdrowia i inne socjalistyczne wynalazki. Twierdzą, że Google to zagrożenie dla ludzkości oraz że wyszukiwarki takie miałyby być nadzorowane przez organizacje użytku publicznego, takie jak uniwersytety czy też instytucje rządowe, które z kolei są poddawane stałej kontroli.
Korwin-Mikke, u którego na blogu znalazłem namiary na tego newsa, ma 100% racji w tym, że lewica musi się w końcu wziąć za internet, gdyż jest to chyba jedyne poważne mediów masowe, gdzie nie ma praktycznie żadnej większej kontroli ze strony postępowców i gdzie można ich absurdy spokojnie obnażać.
Jest więc tylko kwestią czasu kiedy wprowadzi się kontrolę, ograniczenia i cenzurę - oczywiście dla naszego bezpieczeństwa...
Gorliwa lewica we Włoszech już zgłosiła projekty ustaw nakładające na blogerów podatki i wymagające pozwolenia na posiadanie bloga.
Ciekawe ile kosztować będzie za 10 lat prowadzenie bloga na Salonie24?