Jan Lotowski Jan Lotowski
56
BLOG

Państwowe dzieci

Jan Lotowski Jan Lotowski Polityka Obserwuj notkę 0

W ciągu ostatnich tygodni zauważyć można znaczne nasilenie materiałów prasowych związanych z przemocą wobec dzieci. Pretekstem był zwyrodniały Fritzl, którego historia powędrowała na czołówki wielu gazet, nawet tych z górnej półki. Następnie, co jakiś tydzień, można było usłyszeć różne wstrząsające historie. Marsz w proteście przeciw przemocy i śmierci dziecka zamordowanego przez rodzica, w Niemczech kobieta zamroziła żywcem swojego noworodka, gdzie indziej konkubent zakatował swojego podopiecznego itp.

Takie nagłe nasilenie tej tematyki tłumaczyć można efektem kontynuacji tematu o Fritzlu. Bez względu jaka by była przyczyna, jej konsekwencje już zaczynają się pojawiać.

Jako pierwsza, była minister Kluzik-Rostkowska stwierdziła, że trzeba stworzyć system monitorujący życie dziecka. Następnie wrócił projekt ustawy o "zakazanym klapsie" w myśl, której każde fizyczne skarcenie dziecka będzie zabronione pod groźbą kary (de facto więzienia w ostateczności). 

Oczywiste jest, że tego rodzaju działania przyniosą (jak to zwykle bywa) odwrotny do zamierzonego skutek. Żaden pan Fritzl nie przestraszy się takiej ustawy. Żaden zwyrodniały konkubent nie poprzestanie na reprymendzie słownej, jeśli obowiązywać będzie takie postępowe prawo.

Konsekwencją tego rodzaju działań będzie rozkład rodziny, poprzez zaburzenie jej wewnętrznych relacji, które właściwie ją konstytuują. Władza rodzicielska zniknie, gdy rodzic straci prawo do użycia przymusu fizycznego, o którego monopol tak zabiega państwo. Prawa jakie do tej pory wydawały się niezbywalne, teraz stopniowo zanikają. Powstają za to nowe "prawa". Prawa dziecka. Jest to jeden z tych egzotycznych pomysłów lewicy w stylu przyznania praw człowieka małpom. Brzmi to tak ładnie dla naiwnych uszu prostaczka wychowanego na telewizji. Któżby był przeciwny? Chyba tylko zwyrodniały Fritzl…

Tymczasem "prawa dziecka" są elementem rozkładu rodziny poprzez próbę wprowadzenia swoistej "równości" wśród członków rodziny. Chodzi o to, aby w rodzinie stworzyć swoistą miniaturę demokracji. Obecnie bowiem, w tak zacofanym kraju jak Polska, dominuje jeszcze model autorytarny z ojcem na czele.

Każdy zaś szanujący się widz i czytelnik postępowych mediów wie, jak ohydne są to ustroje.

Dlatego też, budowniczy cudownego projektu nowego państwa europejskiego, nie omieszkali wpisać do swojego sztandarowego manifestu jaką jest Karta Praw Podstawowych, artykułu poświęconego "prawom dziecka".  Brzmi on następująco:

1.         Dzieci mają prawo do ochrony i opieki, jaka jest konieczna dla ich dobra. Mogą swobodnie wyrażać swoje poglądy. Poglądy te są brane pod uwagę w sprawach, które ich dotyczą, stosownie do ich wieku i stopnia dojrzałości.

 

2.         Wszystkie działania dotyczące dzieci, zarówno podejmowane przez władze publiczne, jak i instytucje prywatne, należy podporządkować najlepszym interesom dziecka.

 

3.         Każde dziecko ma prawo do utrzymywania stałego, osobistego związku i bezpośredniego kontaktu z obojgiem rodziców, chyba że jest to sprzeczne z jego interesami

Miejsca pogrubione uważam za szczególne zagrożenie, które będą podstawą w orzeczeniach ETSu. A ten już dzisiaj tworzy de facto prawo poprzez swoje wyroki. Jego rola tylko wzrośnie po wejściu w życie Eurokonstytucji.

Dziecko jest więc już od najmłodszych lat pod kontrolą i władzą państwa, które przejmuje coraz więcej obowiązków i praw rodziców. Już przecież od urodzenia, dziecko ma przymusową szczepionkę (to można usprawiedliwić groźbą epidemii…), potem obowiązkową wizytę opieki społecznej w domu (niech ktoś spróbuje nie wpuścić!), następnie przymusową edukację (za chwilę od 5 lat) z programem ułożonym przez idiotów i jakością uczenia gorszą niż w głębokim PRLu.

Co ciekawe, odnośnie edukacji Karta Praw Podstawowych w artykule 14, zawiera następujące kuriozum. Otóż tzw. „prawo do nauki” obejmuje:

możliwość korzystania z bezpłatnej nauki obowiązkowej”.

 

Czyli dziecko ma możliwość przymusowej edukacji. Do tego bezpłatnej! Rodzice mają w takim razie „możliwość” z korzystania z przymusowych, regularnych, wpłat do Urzędu Skarbowego. Niech ktoś by tylko z tej wspaniałej "możliwości" nie skorzystał!

 

Lepsze teksty: Socjalizm - tak, narodowy - nigdy! Wykształciuch=ćwierćinteligent (czasami pół) Saryusz-Wolski stachanowcem Europy PSL - a jednak mediom się udało Postęp Czerwonych Profesorów Europejski nacjonalizm i homo europaeus Matura dla debila Jak szkoły uczą niechęci do wolnego rynku Fikcja wolnych mediów w Polsce Czym różni się gwałciciel od lewicowca Piekło podatkowe Troska Wyborczej o Tuska i nasze bezpieczeństwo Balcerowicz przeciwko Karcie Praw Podstawowych! Jak zwolnić nauczyciela? Państwowe dzieci Europejskie wychowanie Eurocenzura dla blogerów Klątwa Ewy Kopacz i jej chwalenie się nią Spiskowa teoria śmierci B. Geremka Telewizja medium głupców Czerwone tramwaje od HGW za 16 mld Rodzina, Kościół i kapitalizm źródłem patologii Jak HGW dotuje anarcho-komunę na 11 Listopada W Europie nikt nie boi się socjalizmu Tragiczny stan polskiej edukacji Zabrać rodzicom już czterolatki czyli kaganiec oświaty Kisielewski o Kołakowskim i Michniku Kolektywny egzamin gimnazjalny Kto może być felietonistą Przymusowe przedszkole dla dobra dziecka TK i dyskryminacja pozytywna kobiet

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka