Jan Lotowski Jan Lotowski
2618
BLOG

Tragiczny stan polskiej edukacji

Jan Lotowski Jan Lotowski Polityka Obserwuj notkę 12

Jan Hartman, prof. UJ i członek-założyciel żydowskiej loży B’nai B’rith, szokująco trafnie opisał stan polskiej edukacji. Tekst opublikowała „Gazeta”, więc powinien trafić do szerokiej rzeszy tzw. profesjonalnych edukatorów i wykształciuchów, których poglądy na edukację zostały w artykule zmiażdżone. I dać im do myślenia.

Te „nowoczesne” metody edukacji wyrażane są w nowomowie, sloganach i zbitkach słownych typu:
„przygotowanie młodego człowieka do życia w nowoczesnym społeczeństwie”

„wyrabianie umiejętności samodzielnego krytycznego myślenia”

„orientacja w podstawowych gałęziach wiedzy, umożliwiająca dalsze samodzielne kształcenie się i rozwój intelektualny”

„wszechstronny rozwój osobowości”

czy Kapital_Intelektualny_Polski.pdf   (okrzyczany przez „edukatorów” jako kwintesencja ich poglądów. Autor M. Boni)

Tymczasem, jak stwierdza prof. Hartman – stawką w naszej grze jest po prostu upowszechnienie umiejętności czytania i pisania. Nie wiem jaki odsetek absolwentów szkół średnich w Polsce umie napisać poprawnie kilka zdań po polsku. Wiem, że wśród studentów na pierwszych latach studiów jest to nieco ponad 50%.


Pani minister Hall chce zmusić już sześciolatki do nauki, twierdząc, że jest to dla nich szansa na lepszy rozwój w przyszłości. Jakie może to mieć znaczenie, skoro kilkadziesiąt procent maturzystów nie potrafi płynnie czytać i pisać tekstów ze zrozumieniem???

Analfabetyzm to jedno, ale warto wspomnieć też coś o wiedzy. Prof. Hartman przytacza kilka pytań, które zadaje studentom na pierwszym roku studiów by sprawdzić ich elementarną wiedzę. Po jakiemu mówi się w Argentynie? XII wiek – jaka to epoka? W jakim kraju leżą Ateny? Co to jest ZSSR? Kiedy była I wojna światowa? Okazuje się, żewiększość studentów nie wie, ale prawie zawsze znajdzie się w grupie ktoś, kto wie.  Na maturze z matematyki zadania są zaś tak łatwe,by odsetek zdających był jak największy. Dochodzi aż do absurdów: PRZYKŁAD

Katastrofalny stan polskiej edukacji drąży również rak przyzwolenia na ściąganie, które jest czymś powszechnym. Co ciekawe, wielu studentów, nie ma nawet pojęcia, że plagiat to coś złego. Referaty pisane na zaliczenie są nawet w 100% plagiatami. Robione są na prostej zasadzie „skopiuj – wklej”.

Profesor słusznie gani i wręcz wyśmiewa „metodyków” i „twórców programów” naszego szkolnictwa. Stwierdza jednak, że ta sama choroba rozwija się w innych krajach jak USA, Francja czy Izrael. O tych wielkich cywilizacyjnych procesach, które prowadzą szkolnictwo do upadku, nie mam nic mądrego do powiedzenia– dodaje. I to jest ciekawe.

Podstawowe przyczyny upadku poziomu edukacji są przecież znane i zostały zdiagnozowane. Jednym z lekarzy, który już kilkadziesiąt lat temu wydał swoją diagnozę, był Milton Friedman. W Tyranii Status Quo wykazał, że główną przyczyną dramatycznej sytuacji jest centralizacja szkolnictwa oraz finansowanie jej bezpośrednio z budżetu państwa poprzez nieustannie się rozrastającą i blokującą wszelkie rzeczywiste reformy warstwę biurokracji.

Drastyczny spadek poziomu nauczania, który miał miejsce w USA po II wojnie światowej, przypisywany był zawsze przez profesjonalnych edukatorów z rządu federalnego zbyt małymi środkami, nie przystającymi do potrzeb. Tymczasem Milton Friedman wyliczył, że wydatki przeliczone na jednego ucznia w państwowych szkołach podstawowych i średnich podwoiły się od 1960 do 1980 roku. W porównaniu z rokiem 1930 wzrosły one pięciokrotnie. Jednocześnie w tych samych latach poziom edukacji nieustanniespadał. Zaledwie między 1975 a 1980 rokiem liczba poprawkowych kursów matematyki w państwowych czteroletnich college’ ach zwiększyła się o 72%.

Oprócz raka biurokracji, którym przeżarta jest nasza, jak również zachodnia edukacja, swój wkład w obniżanie poziomu ma też ideologia lewicowa, wyrażająca się w tendencji do „wyrównywania szans” i nie narażania dziecka na zbyt duże „stresy” czy trudności. Dlatego dzisiaj w pierwszych klasach podstawówki nie ma już stopni typu dwójka, trójka czy piątka. Jest za to chmurka, słoneczko – żeby przypadkiem dziecka nie urazić. Nawet największy tłumok lub po prostu leń, nie może nie zdać do następnej klasy, bo źle to wpłynęłoby na jego psychikę. Przepuszcza się więc takich przez lata, choć poziomem wiedzy tkwią nadal w zerówce.

Co trzeba zrobić? Recepta jest dość prosta, ale przez ową tyranię status quo niemal niemożliwa do realizacji. Przede wszystkim nalezy zwiększyć liczbę prywatnych szkół(podstawówek, gimnazjów i liceów), które dzięki braku kontroli biurokratycznego raka z ministerstwa i kuratoriów, mają najlepsze wyniki w nauce. Jak to zrobić? Znieść przymus nauki, który jest barbarzyńskim naruszeniem praw rodzicielskich. Wprowadzić bony edukacyjne o TEJ samej wartości dla szkół prywatnych co szkół państwowych (na jednego ucznia). Zlikwidować jakąkolwiek kontrolę ministerstwa nad szkołami prywatnymi.

Gdyby to zrobiono, szybko okazało by się, że MinEdu jest nikomu (oprócz urzędników rzecz jasna) nie potrzebne. Szkoły i rodzice zaś, dopasowaliby się świetnie sami. Kto bowiem lepiej zna swoje dziecko i wie gdzie i kiedy posłać je do nauki? Rodzic czy minister Hall? 

Lepsze teksty: Socjalizm - tak, narodowy - nigdy! Wykształciuch=ćwierćinteligent (czasami pół) Saryusz-Wolski stachanowcem Europy PSL - a jednak mediom się udało Postęp Czerwonych Profesorów Europejski nacjonalizm i homo europaeus Matura dla debila Jak szkoły uczą niechęci do wolnego rynku Fikcja wolnych mediów w Polsce Czym różni się gwałciciel od lewicowca Piekło podatkowe Troska Wyborczej o Tuska i nasze bezpieczeństwo Balcerowicz przeciwko Karcie Praw Podstawowych! Jak zwolnić nauczyciela? Państwowe dzieci Europejskie wychowanie Eurocenzura dla blogerów Klątwa Ewy Kopacz i jej chwalenie się nią Spiskowa teoria śmierci B. Geremka Telewizja medium głupców Czerwone tramwaje od HGW za 16 mld Rodzina, Kościół i kapitalizm źródłem patologii Jak HGW dotuje anarcho-komunę na 11 Listopada W Europie nikt nie boi się socjalizmu Tragiczny stan polskiej edukacji Zabrać rodzicom już czterolatki czyli kaganiec oświaty Kisielewski o Kołakowskim i Michniku Kolektywny egzamin gimnazjalny Kto może być felietonistą Przymusowe przedszkole dla dobra dziecka TK i dyskryminacja pozytywna kobiet

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka